Wyobraźcie sobie sytuację: macie w zespole administratorów, zgrany team, który oprócz profesjonalizmu potrafi też świetnie się dogadywać i robić sobie żarty na przerwach. Jeden z administratorów, nazwijmy go Marek, zna wszystkie hasła i ma dostęp do każdej maszyny w firmie. Jednak co, jeśli w zespole dojdzie do konfliktu lub Marek zostanie zwolniony w wyniku nieporozumienia? W takich sytuacjach istnieje ryzyko, że z powodu frustracji lub nieodpowiedzialności może dojść do tragedii – od wycieku danych po paraliż infrastruktury.
Zagrożenia typu insider threat mogą być celowe lub wynikać z głupiego błędu. I tu właśnie wchodzi PAM (Privileged Access Management) – narzędzie, które może uratować skórę niejednemu kierownikowi IT. Jak to działa? Przyjrzyjmy się temu krok po kroku.
Czym są ataki typu insider threat?
Insider threat to zagrożenia, które wynikają z działań osób wewnątrz organizacji, takich jak pracownicy, kontrahenci czy partnerzy biznesowi. Mogą to być celowe próby wykorzystania dostępu do systemów w złych intencjach, jak również przypadkowe błędy, które prowadzą do naruszeń bezpieczeństwa.
Przykładowo, niezadowolony pracownik może celowo usunąć dane lub udostępnić je osobom trzecim. Z kolei niedoświadczony administrator może przypadkowo zmienić ustawienia, co wpłynie na działanie kluczowych systemów. Insider threat staje się coraz poważniejszym problemem, ponieważ osoby wewnętrzne mają już zaufany dostęp do zasobów firmy. Dlatego właśnie systemy takie jak PAM są kluczowe w ograniczaniu ryzyka wynikającego z tych zagrożeń.
Każde wdrożenie PAM opiera się na kilku kluczowych zasadach. Oto one:
Ścisła kontrola dostępu
Marek ma możliwość zalogowania się na serwer produkcyjny? Ok, ale dlaczego ma mieć dostęp 24/7, skoro potrzebuje go raz w tygodniu? PAM pozwala precyzyjnie określić, kto, gdzie i kiedy może się zalogować. Dzięki temu każdy dostęp uprzywilejowany jest ograniczony do absolutnego minimum. A jeśli Marek chce się dostać poza ustalonymi godzinami? Cóż, musi poprosić o dodatkowe pozwolenie.
Zasada najmniejszego dostępu (Least Privilege)
„Ale przecież Marek musi mieć wszystkie uprawnienia, bo inaczej nie może pracować!” – serio? Większość zadań admina nie wymaga dostępu do całego systemu. PAM pomaga wprowadzić zasadę najmniejszego dostępu, co oznacza, że Marek dostaje wyłącznie te uprawnienia, które są niezbędne do wykonania konkretnego zadania.
Efekt? Nawet jeśli Marek postanowi „pożyczyć” dane klientów, to po prostu nie będzie miał dostępu do takich informacji.

Pokażemy Ci, jak działa FUDO (PAM) w praktyce, i doradzimy, jak dostosować je, aby zapobiegało incydentom typu insider threat . Zapisz się na webinar.
Rejestrowanie i monitorowanie sesji
Pomyślcie o tym jak o zaawansowanym systemie monitorowania aktywności w IT, który śledzi każdą sesję uprzywilejowaną i umożliwia analizę potencjalnych zagrożeń w czasie rzeczywistym. Każda sesja uprzywilejowana jest monitorowana i rejestrowana. Co to oznacza w praktyce? Jeśli Marek zacznie grzebać w krytycznych plikach albo próbować obejść zabezpieczenia, PAM od razu to wychwyci.
Świadomość, że sesja jest nagrywana, skutecznie powstrzymuje przed nierozważnymi działaniami. Dodatkowo, w razie wystąpienia problemu, nagranie pozwala wrócić do szczegółów i ustalić, co dokładnie zostało zrobione. Nie wspominając już o tym, że poprawia to produktywność, bo każdy wie, że jego praca jest monitorowana.
Alerty w czasie rzeczywistym
Co, jeśli Marek postanowi zrobić coś dziwnego w środku nocy (o ile będzie miał dostęp o tej godzinie)? PAM od razu podniesie alarm. Jeśli aktywność wygląda podejrzanie – na przykład logowanie się z nieznanego adresu IP lub kopiowanie dużych ilości danych – system może automatycznie zablokować sesję i wysłać powiadomienie do działu IT. Dziś nowoczesne narzędzia typu PAM, takie jak Fudo, wykorzystują sztuczną inteligencję, która analizuje zachowania użytkowników. Dzięki temu system staje się jeszcze bardziej skuteczny, przewidując nietypowe działania i podnosząc poziom bezpieczeństwa.
Audyty i zgodność z regulacjami
Nie zapominajmy o audytach i wymaganiach regulacyjnych, takich jak RODO czy ISO 27001. PAM automatycznie generuje szczegółowe raporty o tym, kto, kiedy i dlaczego miał dostęp do systemów. Marek może być najlepszym adminem na świecie, ale nawet on nie ucieknie przed pytaniem: „Dlaczego logowałeś się na serwer bazy danych o 2 w nocy?”
Dlaczego warto zaufać PAM?
Podsumowując: PAM to jak posiadanie ochroniarza, kamery i alarmu w jednym. Chroni przed błędami ludzkimi, złymi intencjami i przypadkowymi wpadkami. Bez względu na to, czy Marek jest uczciwym pracownikiem, czy nieświadomie pośredniczy w ataku, PAM daje wam kontrolę nad sytuacją.
Dlatego warto rozważyć wdrożenie systemu PAM, aby zyskać kontrolę nad dostępem uprzywilejowanym i zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa w firmie. Jak to mówią, lepiej dmuchać na zimne – szczególnie w świecie IT.

Nie wiesz, czy system zarządzania dostępem uprzywilejowanym to rozwiązanie dla Twojej firmy?
Dowiedz się, jak PAM może pomóc w zabezpieczeniu Twojej infrastruktury IT, zwiększeniu kontroli i zgodności z regulacjami. Porozmawiaj z naszym ekspertem i znajdź odpowiedzi na swoje pytania.